czwartek, 14 lipca 2016

Nienormalni, no i dobrze ~V

Po smutnym zakończeniu poprzedniego scenariusza, przychodzę do was z radosnym ff. ^&^



Zapraszam do czytania


  Zaczęły się wakacje, cudowny, beztroski czas bez szkoły i wszystkiego co z nią związane. Wszyscy znajomi powyjeżdzali, a ty zostałaś sama pozostawiona na katorgę przez nudę, upały i silne burze.
  Rano dostałaś SMS od Taehyunga. 

Hej, __! Mój wyjazd został odwołany całkowicie. Mam nadzieję, że nie wyjechałaś nigdzie, bo strasznie mi się nudzi. Może gdzieś wyjdziemy? O ile jesteś w domu.

Odpisałaś mu:

Z nieba spadłeś! Nie bolało cie to? Może pójdziemy na miasto?

On na to:
Hehe. Okey, będę za 5 minut pod twoim domem.

Ty:
Okey 

  Po owych 5 minutach poszliście. 
  Na ulicach patrzyli na was jak na wariatów. Nie przeszkadzało to ani tobie ani Tae. Chroniła was "przyjacielska tarcza dla dwóch świrów na normalnych ludzi" w skrócie PTDDŚNL. No właśnie przyjacielska. Mimo, że nie okazywałaś tego, to w głębi byłaś w chłopaku mocno zakochana.
  Po bezużytecznym kręceniu się po szarych końcach (żeby nie powiedzieć zadupiu)Seulu poszliście do kawiarenki. Oczywiście nie uprzedził cię i nie wzięłaś ze sobą pieniędzy.
     -Tae?
     -Coś się stało,__?
     -Bo chcesz iść na kakałko, ale ja nie mam pieniędzy...
     -Ty nie będziesz płacić! Ja stawiam-powiedział wyciągając z portfela pieniądze i zaczął wachlować się nimi.
     - Ale moge ci je potem oddać
     -Powiedziałem, że ja stawiam- powiedział stanowczo swoim głębokim głosem i zaczął niebezpiecznie zbliżać się do twojej twarzy.
     -D-dobrze Kim- powiedziałaś w lekkiej panice spowodowanej twoim zauroczeniem. 
  Taehyung złapał cię za rękę. ZŁAPAŁ. CIĘ. ZA. RĘKĘ. I pociągnął w stronę wejścia do budynku.
  Na miejscu zamówił dwa, wasze ulubione, kakałka i czekoladowe babeczki, których również byliście miłośnikami.
  Po zakończonym posiłku udaliście się do twojego domu, który był pół godziny drogi od kawiarenki. 
  Szliście śmiejąc się ze wszystkiego (chociażby ze spadającego liścia, który robi "wziuu") i obijając o siebie.
   Będąc już w twoim pokoju Kim oznajmił, że źle się czuje.
     -Och, Taehyung. Boli cię głowa? Masz temperaturę? Boli cię brzuch, gardło? Cokolwiek innego?
     -Nie, nie, nie, nie i nie.
     -To co ci jest?
     -Chcę zostać na noc. Obiecuję, że będę chory.
     -Nie.
     -Czemu nie mogę zostać?
     -Zostać możesz, ale nie obiecuj, że będziesz chory, bo tego nie chcę.
     -Będę nocować u __, będę nocować u __!- śpiewał (krzyczał) triumfalnie.
  Poszłaś po jakieś ubrania na doc dla Kima.
      -Tae? Twoja mama wie,że zostajesz?-zapytałaś podając mu koszulkę i spodenki taty.
      -Mama powiedziała, że jeśli natrafi się okazja, że będę mógł spać u mojej ukochanej to nie muszę się pytać.
      -U-ukochanej?
      -Tak, __, ukochanej. Podobasz mi się od czasu kiedy cię poznałem. Bałem się tego powiedzieć, bo byłem pewny, że nie odwzajemniasz moich uczuć.
     -K-kim? J-ja... . Ty... . Też mi... . Też cię kocham, Kim.
     -Mogę być twoim oppą?
     -Jasne, oppa.-powiedziałaś rzucając mu się na szyję.
  Poszliście się wykąpać i zasnęliście w swoich ramionach.
     

Zapraszam do komentowania ^^

Proszę, rozsławiajcie mojego bloga. Amen.
     

środa, 13 lipca 2016

"Jeśli będziesz się z nim dobrze czuła, odejdę" ~J-Hope

Na początku chciałabym podziękować Taeyeon, że rozpaliła we mnie iskierkę nadziei, że ktoś odwiedzi mojego bloga i mojemu mózgowi za to, że przypomniał sobie o tym, iż kiedyś dziewczyna Hoseoka zostawiła go dla innego. 

Zapraszam do czytania!

W miejsce "__" wstaw swoje imię

  Dziś mija wasza 2 rocznica bycia razem! Z tej okazji twój chłopak, HoSeok, zaprosił cię na randkę. Wszystko byłoby cudowne, gdyby nie to, że od 2 miesięcy miałaś kochanka. O tym wyjątkowym dniu też zapomniałaś. 
  Po godzinie 17.00 poszłaś na spacer ze swoim drugim chłopakiem, który ciągle namawiał cię, abyś zerwała z Jungiem. Nie chciałaś tego robić, ale zaczęło ci na nim coraz mniej zależeć. Przestałaś od niego odbierać i mu odpisywać. Nie zgadzałaś się na wszelkie propozycje spotkania się.
  W owym parku pod drzewem zobaczyłaś znajomą ci postać. Był to ten, z którym miałaś spędzić najwspanialszy dzień życia. Zapłakany Jung siedział pod drzewem popijając czerwone wino, to samo, co zawsze piliście przy romantycznej kolacji. W drugiej ręce trzymał zdjęcie z tobą całującą go w policzek. Na ten widok twoje oczy zrobiły się szkliste. Z pięknych wspomnień wyrwał cię głos TaeJina (nie ma to nic wspólnego z V i Jinem, to jest imię!), twojego kochanka.
     -__, interesujesz się takim nieudacznikiem?
     -Nie obrażaj mojego chłopaka!- krzyknęłaś ze złości. 
     -Twoim chłopakiem jestem ja- szarpnął cię do siebie.
  Widząc, to że go bronisz, HoSeok wstał i podszedł do waszej dwójki.
     -__, jeśli będziesz się z nim dobrze czuła, odejdę- powiedział spokojnie- ale pozwól mi ostatni raz posmakować twoich ust.
Delikatnie zbliżyliście się do siebie, ale musiał wtrącić się TaeJin. Kopnął HoSeoka w brzuch odsuwając go od ciebie i pociągnął cię w stronę samochodu. Udało ci się wyrwać z jego uścisku, udało ci się uciec. 
  Przez całą noc myślałaś o słowach chłopaka, który podarował ci najważniejszą rzecz- prawdziwą miłość. Nie było ci dobrze z TaeJinem. Wykorzystywał cię, czasem i poniżał.
  Rano dostałaś SMS od Junga.

Dziękuję za wszystko. Mam nadzieję, że wam razem dobrze. Nie chcę, żebyś miała problemy przeze mnie, więc odchodzę. Nie zobaczymy się już nigdy, chyba że tam u góry, gdzie będę zrzucać beczki szczęścia na ciebie. Żegnaj __. Wiedz, że bardzo cię kocham, kochałem i będę kochać.

Nie wiedziałaś o co chodzi. " ...tam u góry, gdzie będę zrzucać beczki szczęścia na ciebie". Chłopak mówił, gdy była burza, że aniołki w niebie zrzucają owe beczki. Uświadomiłaś sobie, że jest on całkiem załamany psychicznie i chce popełnić samobójstwo.
  Pobiegłaś na most, na którym często przebywałaś z HoSeokiem. Zobaczyłaś go przygotowanego do skoku.
     -Jung! Przestań!-Krzyczałaś czując łzy na policzkach.
     -__, kocham cie, ale musimy się pożegnać-po tych słowach skoczył, a ty za nim. Obięłaś go i złożyłaś na jego ustach ten ostatni pocałunek.  
  Razem śmierć nie była wam straszna.
  Teraz oboje będziecie zrzucać beczki szczęścia.


Zapraszam do komentowania. ^^